poniedziałek, 9 września 2013

7. ''Idiota''

Długi. Uznałam, że sam rozdział 7. byłby za krótki, dlatego połączyłam go z 8. i powstał bardzo długi.

Nic nie słyszałam, żaden dźwięk nie dostawał się do moich uszu. Nie czułam niczego innego oprócz jego magicznego dotyku. Mimowolnie przeniosłam dłonie na jego ramiona. Byłam mu wdzięczna za to, że nie całował łapczywie, ani zachłannie. To był mój pierwszy pocałunek, który mimo, że nic nie znaczył był nieziemski. Nieco odważniej już pogłębiłam pocałunek ciesząc się, że Harry nie zareagował negatywnie. Jego dłonie ciasno oplatały moją talię. Nie wiem, co to było, ale przez nasz pocałunek przepływało coś elektryzującego. Powoli odsunęliśmy się od siebie ciężko oddychając. Prawie stykaliśmy się nosami. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja chyba jeszcze nigdy nie byłam tak rozkojażona patrząc w czyjeś tęczówki. Po raz pierwszy dostrzegłam w jego oczach jakieś przenikające uczucie. Nie wiem, co to było, nie potrafiłam czytać z oczu, jednak wiedziałam, że ten pocałunek był... Chyba nie znaleźli jeszcze takiego określenia opisującego najcudowniejszy pocałunek. Mimo, że to mój pierwszy.
Na ziemię sprowadził N A S kolejny strzał. Tak, właśnie N A S, bo Harry wyglądał na całkowicie rozkojażonego i zbitego z tropu. Natychmiast zabrał swoje dłonie z mojej talii, a ja swoje z jego szerokich ramion.
- Kupili to - powiedział cicho.
Cała magia prysła.
Ciężko mi było powrócić do rzeczywistości. Powoli zaczęły do mnie docierać okrzyki. Rozejżałam się dookoła i zauważyłam, że Harry wsiadł już na motor. Popatrzyłam na dziewczyny, które również startują. Stały tyłem do motorów nerwowo przestępując z nogi na nogę. Kolejno podchodziła do nich brunetka z kręconymi włosami i ustami wysmarowanymi krwisto-czerwoną pomadką. Miała krótką bluzkę, która w ogóle nie zakrywała jej brzucha i dresy nisko opuszczone na biodrach. Wręczała im grube paski. Doszła do mnie i uśmiechnęła się przyjaźnie. Gdyby tylko wiedziała, w jakiej sytuacji się znajduję...
Rozległ się kolejny strzał. Odwróciłam się do Harry'ego, który lekko przekręcił głowę w moją stronę.
- Usiądź na motorze tyłem do mnie - poinstruował mnie zbyt wyraźnie, abym mogła się przesłyszeć.
Vanessa nic mi nie mówiła, że dziewczyna musi siedzieć plecami do chłopaka. Nerwowo spoglądałam po dziewczynach, które właśnie wykonywały to, co powiedział Harry.
- No dalej.
Harry zaczynał się niecierpliwić. Wsiadłam na motor, a plecami przylgnęłam do pleców Harry'ego. Co za głupie zasady. Już miałam się pytać, po co to robię, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język.
- Daj pasek.
Podałam mu go, a on owinął go sobie wokół brzucha i wręczył mi końcówki. Zapięłam pas na mojej talii. Nerwowo zaciskałam na nim ręce zamykając oczy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten cholerny strach do jazdy.
- Boisz się? - Zapytał Harry nieco ciszej, tak, że usłyszałam to tylko ja.
- Tak - odpowiedziałam równie cicho.
- Słusznie.
Jego odpowiedź w niszym mi nie pomogła. Można nawet powiedzieć, że pogorszył tym sytuację, w jakiej się znajdowałam.
Sekundy dłużyły się w nieskończoność. W końcu rozległ się głośny strzał i okrzyk brunetki z lokami ''go''. Harry od razu docisnął gazu. Gdyby nie pas, który nas łączył już dawno leżałabym na ziemi. Dziwiłam się, jak motor mógł to wytrzymać.
Harry jechał w przeraźliwym tępie. Mocno zacisnęłam palce na pasku, aby nie upijał mnie brzuch i aby przypadkiem nie odmówił posłuszeństwa. Pozostali zawodnicy byli tuż przy nas, ale Harry i tak był na prowadzeniu. Dotarliśmy do pierwszego zakrętu. Zacisnęłam powieki. Ta prędkość przyprawiała mnie o mdłości. Otworzyłam je na prawdę zdziwiona, kiedy zobaczyłam, że Harry zwalnia. Jechał łeb w łeb z zawodnikiem z czerwonym motorem. Wytatuowany mężczyzna jechał z blondynką, która na prawdę się świetnie bawiła. Ta to ma fajnie. Odnajduje przyjemność w tym całym cyrku. Byli zdziwieni całą sytuacją. Blondynka patrzyła na mnie pytająco. Harry podjechał bliżej nich. Tak blisko, że prawie stykali się kołami. Nagle Harry wyciągnął nogę w bok i wykorzystując całą swoją energię kopnął ich motor. Moje serce błyskawicznie stanęło, kiedy patrzyłam, jak kierowca traci równowagę w skutek czego ląduje na gruncie. Wytrzeszcyłam oczy.
- Boże, Harry, co ty robisz?! Dlaczego to zrobiłeś?!
Myślałam, że nie żyją, ale odetchnęłam z ulgą patrząc, jak się ruszają. Blondynka wstała i od razu rzuciła się do swojego chłopaka, który nie mógł wstać. W jej oczach kołysały się łzy. Kiedy łza spłynęła po moim policzku poczułam, że płaczę. Wtedy bez żadnych ogródek mogłam przyznać, że Harry to okrutny Skurwiel.
- Powinieneś się zatrzymać i im pomóc!
Krzyczałam w ogóle nie myśląc nad tym, jakie będą tego konsekwencje. Żeby zrobić mi na złość dodał gazu.
Zaraz po tym, jak rozległy się okrzyki i oklaski Harry zatrzymał swój motor. Był kompletnie niewzruszony tym, że wygrał. Zachowywał się tak, jakby wygrywanie w nielegalnym wyścigu motorowym było czymś zupełnie normalnym. Pięści i szczęka same zaciskały się ze złości widząc kogoś takiego. Harry to bezuczuciowy fiut, który cudownie całuje.
Poszedł gdzieś w tłum ludzi każąc mi zostać. Skrzyżowałam ręce na piersi stojąc przy jego motorze, którego podziwiało paru frajerów i czekałam, aż jaśnie pan się zjawi. Wzrokiem błądziłam po ludziach, którzy rozchodzili się po okolicy. Chciałam znaleźć ową blondynę i jej chłopaka. Musieli wrócić. W końcu napotkałam ich wzrokiem, a w moich oczach stanęły łzy, kiedy patrzyłam, jak dziewczyna podtrzymuje swojego chłopaka ramieniem. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja popatrzyłam na nią przepraszająco, mimo, że to nie była moja wina. W końcu wszyscy się rozeszli, a Harry pożegnał się z facetem, z którym dotychczas rozmawiał. Szedł pewnie w moją stronę. Postanowiłam strach odrzucić gdzieś na bok i wygarnąć mu jego okrutne zachowanie.
- Jesteś strasznym idiotą. Mogłeś ich zabić!
Harry popatrzył na mnie zdziwiony tym, że w ogóle się odezwałam.
- No i co z tego? - Wzruszył ramionami wkładając ręce do kieszeni spodni. Jego beztroskość sprawiała, że prawie szczerzyłam zęby ze złości.
- Więcej nigdzie z tobą nie jadę.
- To masz jak w banku. Kto by chciał jechać z takim upierdliwcem - powiedział mrużąc oczy i lustrując mnie wzrokiem.
- Ja jestem upierdliwcem?! Spójrz na siebie! Nic sobie nie robisz z tego, że go prawie zabiłeś! I jeszcze ci to sprawia przyjemność! Jesteś okropny!
Harry zachowywał się dziwnie spokojnie.
- Jak mówiłem, jesteś upierdliwcem, który nie pozwala się zabawić - powiedział zbliżając się do mnie.
- Aha, czyli grasz w grę na śmierć i życie, tak? Jesteś wielkim panem, który decyduje, kto ma żyć, a kto nie? Nigdy nie spotkałam gorszych ludzi od ciebie i twoich koleszków - mówiąc dźgnęłam go palcem w tors. Muszę przyznać, że byłam ogromnie zaskoczona twardością jego mięśni. - Jesteście siebie warci.
Harry'emu puściły nerwy. Uniósł dłoń, aby mnie udeżyć, ale w ostatniej chwili zacisnął ją w pięśc i opuścił.
- Zamknij się, bo podetnę ci gardło - powiedział to tak niskim tonem, że po raz pierwszy się przestraszyłam.
- Nie zrobisz tego.
Byłam tego pewna, bo jeśli chciałby mnie skrzywdzić zrobiłby to na początku naszej zaciętej dyskusji.
- Masz rację. I masz ogromne szczęście, że jesteś kobietą, bo aż mnie dłoń świerzbi, żeby to zrobić.
Wsiadł na motor przekręcając kluczyk w stacyjce. Co za cham! I co z tego, że nie jest damskim bokserem, skoro agresywnie odnosi się do mnie?
Motor ruszył, a Harry zaczął się oddalać.
- Hej! A co ze mną?! - Krzyknęłam nie wierząc, że tak po prostu chce mnie zostawić.
- Mówiłaś, że nigdzie już ze mną nie pojedziesz - krzyknął przez ramię, a ja usłyszałam jego arogancki śmiech.
- Wracaj tu!
Krzyknęłam, ale jego to nie wzruszyło. Zniknął na zakręcie. Odetchnęłam głęboko próbując uspokoić nabuzowane nerwy. To mi się po prostu w głowie nie mieściło, że on ot tak sobie pojechał zostawiając mnie na pastwę losu. Zaczęłam iść, ale mrok i cisza panująca w Detroit sprawiła, że po moim ciele przeszedł dreszcz strachu i osamotnienia.
Nagle usłyszałam ryk motora za sobą i gwałtownie się odwróciłam. Światła oślepiły mnie, dopóki motor nie stanął przy mnie. Musiał zatoczyć koło, aby zajechać tutaj od tyłu. Harry i ten jego arogancki uśmieszek widniały przed moją twarzą. Jezu, czy on musi być aż tak przystojny? Nie zasłużył na taką urodę.
- Zmieniłaś zdanie?
Fuknęłam zatrzymując sie przy nim i splatając ręce na piersi.
- Pozwolę ci wsiąźć, jeśli przeprosisz.
- Za co?
- Za wszystko, co przed chwilą powiedziałaś.
Odetchnęłam i aby nie brać wszystkiego na serio skrzyżowałam palce za plecami*.
- Przepraszam.
Harry posunął się bliżej kierownicy dając mi dostęp na jego motor, jednak nie ruszył. Odwrócił się do mnie.
- Myślisz, że nie wiem, że krzyżowałaś palce za plecami? To zabawne. Przeproś.
Westchnęłam głęboko.
- Przepra...
- Ale daj mi swoje dłonie - przerwał mi w połowie, wyciągając za siebie ręce.
- Chyba żartujesz - prychnęłam mu wprost do ucha.
Harry wzruszył ramionami.
- Spoko. Możesz sobie zrobić spacer.
Westchnęłam i chwyciłam jak zwykle gorące dłonie Harry'ego. Znowu poczułam coś elektryzującego spowodowanego jego dotykiem. Wolałam nie wiedzieć, co to jest, ale przez ''to coś'' prawie cała złość na Harry'ego mi minęła.
- Przepraszam. Ale to nie zmienia faktu, że jesteś skończonym idiotą. Bo tobie się wydaje, że skoro masz świetny motor, kupę szmalu i w dodatku jesteś przystojny to możesz wszystko.
Kiedy wydusiłam z siebie wszystko, co miałam na myśli błyskawicznie przyłożyłam dłoń do ust.
- Cholera. Teraz oboje jesteśmy idiotami. Stanowczo za dużo słów - powiedziałam sobie w myślach.
Harry nie mógł pochamować śmiechu. Odwrócił się ku mnie i spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
- Czekaj, czekaj, bo chyba się przesłyszałem. Czy ty powiedziałaś, że jestem przystojny?
Miał jeszcze więcej powodów do śmiechu, kiedy moje policzki pokryły rumieńce. Byłam na niego gorzej niż wściekła. Najchętniej dałabym mu z pięści w tą jego piękną twarzyczkę.
- Myślałem, że jesteś nieśmiała, ale raczej grubo się myliłem. Odwrócił się do mnie i ostatni raz się zaśmiał, kiedy cicho pod nosem powiedziałam ''idiota''. Ja również byłam idiotką, ponieważ nie pomyślałam wtedy, że mialam szansę ucieczki.

*krzyżowanie palców - często tak robimy, gdy kłamiemy i chcemy uchronić się przed karą za to kłamstwo.

Zakończenie jest... Yyyy... Conajmniej dziwne i dziecinne, nie wiem, po co to pisałam, ale już trudno. Mam nadzieję, że się nie gniewacie za tą dziwną końcówkę (szczerze to sama się śmieję, gdy ją czytam XD) i że nie zanudziłam wydłużonym rozdziałem.

7 komentarzy:

  1. super , czekałam na kolejny rodzial . Nic sie nie stalo . mi podoba sie nawet z takim zakonczeniem , czekam na kolejny . ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah, super rozdział, czuję że zaczyna coś między nimi iskrzyć, końcówka bardzo mi się podoba, zresztą jak całe opowiadanie :D Czekam na nn :*
    Kamila xx

    OdpowiedzUsuń
  3. znów mnie nie zawodzisz, a tak wgl to dziękuję, że jest tak szybko .
    kocham KOCHAM KOCHAM KOCHAM .
    nadal nie wierze, że nie wierzysz w siebie bo jesteś świetną pisarką i aż chciałoby się mieć taki obraz twórczy i wyobraźnie jak ty . Uwierz w końcu, że masz ogromny talent i tylko go rozwijaj dalej, bo opowiadanie przekracza najśmielsze moje oczekiwania i oczekiwania większość ludzi, którzy to czytają (a ci którzy nie czytają są jakimiś cholernymi idiotami bo jednym słowem blog jest ZAJEBISTY), a jakby użyć więcej słów to jest cholernie zaskakujący i fantastyczny .
    a najbardziej urzekło mnie to, że przedstawia historię która mogła się wydarzyć naprawdę i za to cię podziwiam kochana :*
    co do rozdziału : jak zwykle (co tu więcej gadać, rozdział mówi sam za siebie ) genialny .
    bosko się czyta .
    pocałunek był strasznie, strasznie słodki .:)
    uh ... wiesz, że rozdział czytałam trzy razy i za każdym razem zachwycałam się . nigdy nie miałam tak, że czytam coś po praz kolejny i kolejny, a mnie nie nudzi ( zresztą twój blog nigdy mnie nie znudzi :) Aj promys ! :* )
    dla mnie osobiście - lepszy od dark'a, którego swego czasu uwielbiałam .
    nasłodszy moment dla mnie to ten jak tak patrzą sobie głęboko w oczy i nie mogą ich od siebie oderwać .
    oczywiste (przynajmniej dla mnie), że jak Harry tak się zapatrzył i nie zwracał uwagi na nic innego to może się myle i nie taki był twój zamysł, ale poczuł coś do niewinnej Clair
    awww ... super słodkie .
    niemogę się doczekać jak rozwiniesz w następnej części opowieści, jak zacznę się już tak naprawdę lubić :)
    to też będzie mega słodkie .
    tak więc na zakończenie (czuje się jakbym pisała opowiadanie do szkoły :P ) powiem to co zwykle, że czekam na następny z ogromną niecierpliwością (jak zwykle ) i życzę weny, której masz w dostatku żeby kolejny rozdział znów mnie zachwycił .
    mam nadzieję, że będzie szybko .
    - Nie umiem opisać jednym słowem jak fantastyczne jest to opowiadanie więc zostawiam po sobie ten nieskładny wyraz tego co tak naprawdę myślę o twoim opowiadaniu .

    ps. uwierz w siebie wreszcie bo jesteś świetna .
    naprawde masz wyjątkowy talent i zazdroszczę ci go . ( wiem, że to źle ale nic nie poradzę, że nie mam takiego talentu . cóż . z takim się trzeba urodzić . ) :P
    - podoba mi się też, że nawiązujesz troszeczkę do mojego ulubionego filmu i jestem ci za to ogromnie wdzięczna, bo jeszcze nie widziałam żeby ktokolwiek zrobił coś takiego .
    jestem twoją i twojego opowiadania oficjalną fanką ( ale to już mówiłam i raczej się to nie zmieni .)!! :)
    mam nadzieję, że przynajmniej troszeczkę, odrobinkę zmotywowałam do pracy i żeby był szybciutko , proszę . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha żartujesz? jak mogłabys nas zanudzić tym arcydziełem? to jest przeciez świetne! no i wiesz sama sie zdziwiłam że ona nie uciekła, no przecież taka szansa... ale dobra bd więcej scen Carry :3 a końcówka wcale nie była dziwna wręcz, przeciwnie była wspaniała nadała troche jakby "romantycznej" barwy (sorry ale nie wiedziałam jakiego słowa użyć xD) i też wprowadziła troche humoru którego nigdy nie dość :) no cóż Carry są uroczy <3
    No więc czekam z niecierpliwością na 8 rozdział, mam nadzieje że Harry stanie w obronie Clair i nie da jej skrzywdzić (mam przez to namyśli zgwałcenie czy coś takiego ;P) tym chorym umysłowo pedofilach :)
    #TeamCarry
    Pozdrawiam, życzę weny i miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. awww kocham to ff c:
    A możesz podać swojego maila? ;)
    Chciałabym mieć,żeby móc z tobą popisać, o opowiadaniu
    bo niestety nie posiadam Twittera.
    #TEAMCARRY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie postaram się częściej wchodzić na maila ;)
      ada.dolacinska@vp.pl

      Usuń
  6. Ada świetne <3 jestem dumna ;') czekam na nn ;p.~Julia

    OdpowiedzUsuń